Psychologowie definiują tzw. „syndrom sztokholmski”, jako przypadek, w którym ofiara utożsamia się ze swoimi porywaczami i wręcz im pomaga. Czy amerykańska aktorka Patricia Campbell Hearst była ofiarą syndromu sztokholmskiego? Jej sprawą żyła cała Ameryka przez 2 lata a 24 września 1976 roku zakończył się jej proces. W. Kalicki tak relacjonuje przebieg wypadków:

W Sali Ceremonialnej budynku federalnego w San Francisco są 183 miejsca. W styczniu tego roku, gdy rozpoczynał się proces, ponad 400 dziennikarzy walczyło o 111 krzeseł przeznaczonych dla sprawozdawców. Władze wydały także 66 kart wstępu dla publiczności. 6 miejsc w 1. rzędzie zarezerwowano dla najbliższej rodziny oskarżonej.

Dziś, w ostatnim dniu procesu, do sali wtłoczyło się ponad 250 osób; władze sądowe ugięły się i wydały dodatkowe karty wstępu dla reporterów.

W 1. rzędzie, naprzeciw fotela sędziego, siedzą rodzice oskarżonej i jej 4 siostry. Ojciec Randolph A. Hearst jest spadkobiercą prasowego imperium miliardera Williama Randolpha Hearsta sr. W 1898 roku Hearst sr za pomocą swych gazet sprowokował wybuch wojny Stanów Zjednoczonych z Hiszpanią – skończyło się ona zwycięstwem Stanów i objęciem przez nie władzy na Filipinach, Puerto Rico oraz uzyskaniem niepodległości przez Kubę. Wpływy i majątek Williama A. Hearsta nie mogą się równać z osiągnięciami ojca, ale ciągle zaliczany jest do 10 tys. najbogatszych Amerykanów, a perłami w jego prasowym imperium pozostają bardzo popularne „Cosmopolitan” i „Harpers Bazaar”.

Urzędnik sądowy w marynarce w drobną pepitkę wprowadza na salę oskarżoną – Patricię Campbell Hearst. 22-letnia podsądna jest wychudzona, waży zaledwie 40 kg. Ciemnozielona suknia wisi na niej jak na wieszaku. Patricia ma ściągniętą, zmęczoną twarz, ale wyraźnie jest w nie najgorszym nastroju.

Jej epopeja, którą pasjonuje się cała Ameryka, zaczęła się 4 lutego 1974 roku. Do apartamentu w Berkeley wpadło 2 czarnoskórych mężczyzn i kobieta. Uzbrojeni napastnicy pobili kolbą pistoletu maszynowego 26-letniego doktoranta filozofii na Berkeley Stevena Weeda i uprowadzili okrytą jedynie płaszczem kąpielowym, krzyczącą wniebogłosy jego przyjaciółkę Patricię Hearst. Porwaną wrzucili do bagażnika samochodu i uciekli.

8 dni później kidnaperzy przesłali ojcu porwanej wstępny warunek rozpoczęcia negocjacji – miał rozdać biednym mieszkańcom Kalifornii żywność o wartości 400 mln dolarów. Szef porywaczy o pseudonimie „Cinque”, tytułujący się wielkim marszałkiem polnym Symbionese Liberation Army (Symbionicznej Armii Wyzwolenia), w nagraniu na taśmie magnetofonowej zagroził, że jeśli żywność nie zostanie rozdana, Patricia umrze.

Pospieszne śledztwo FBI zaczęło ujawniać tajemnice nikomu nieznanej dotychczas SLA. Wylęgła się w stanowym więzieniu w Vacaville w Kaliforni, w którym władze penitencjarne zezwoliły na powstanie Kulturalnego Stowarzyszenia Czarnych. Zamiast się wzajem reedukować, czarni więźniowie palili haszysz przemycany przez instruktorów więziennych, czytali Czerwoną książeczkę Mao Tse-tunga i planowali miejską wojnę przeciw amerykańskiemu establishmentowi. Na wolności SLA liczyła raptem 2 tuziny dziwaków i wykolejeńców. Program podziemnej armii przewidywał wywłaszczenie kapitalistów, likwidację więzień oraz „zniszczenie rasizmu, seksualizmu, kapitalizmu, faszyzmu, indywidualizmu, własności i konkurencji”. Jej herszt, czarnoskóry, niezrównoważony psychicznie brutal i gwałciciel Donald DeFreeze, miał za sobą 3 odsiadki za produkowanie bomb i napady z bronią w ręku. To on brał udział w porwaniu Patricii Hearst.

DeFreeze zawsze chętnie otaczał się kobietami z problemami. Nancy Perry po anglistyce badała pobudzanie świadomości narkotykami, potem zatrudniła się jako kelnerka topless i wreszcie stała się wywiadowcą SLA. Patrycja Sołtysik rzuciła studia w Berkeley dla kariery w ruchu feministycznym. W końcu została kochanką Kamili Hall, parkingowej, uważającej się za poetkę. W SLA obie awansowały do przybocznych marszałka polnego Cinque. Do 9-osobowego oddziału uderzeniowego SLA, do którego należało 3 porywaczy panny Hearst, FBI zaliczyło także Thero Wheelera, przestępcę z 2 udanymi ucieczkami z więzień na koncie, i Williama Wolfe’a, wykolejonego syna dobrze prosperującego lekarza z Pensylwanii. Porwanie nie było pierwszą akcją SLA. W listopadzie 1973 roku 2 podkomendni Cinque zamordowali Marcusa Fostera, czarnoskórego superintendenta szkół w Oakland. Strzelali do niego pociskami zatrutymi cyjankiem potasu.

Randolph A. Hearst, choć bardzo bogaty, nie jest miliarderem. Rozdanie 6 mln mieszkańców Kalifornii paczek żywnościowych wartości 70 dolarów każda, czego żądała SLA, jako pokuty za kierowanie przezeń „faszystowskim imperium informacyjnym”, było poza zasięgiem możliwości finansowych ojca Patrycji. Jego odpowiedzią była akcja rozdawnictwa potrzebującym paczek z żywnością o łącznej wartości 2 mln dolarów. Akcja szybko przekształciła się w farsę. Kilku kalifornijskich biedaków, potencjalnych odbiorców paczek, ostentacyjnie przesłało ojcu porwanej czeki o wartości 70 dolarów jako znak solidarności. Edward Peet, przewodniczący liczącej milion członków organizacji kalifornijskich emerytów, złożył prasie oświadczenie: „Wolimy być głodni, niż przyjmować żywność za cenę terroru”. Rozdawnictwo paczek zakończyło się skandalem. W East Oakland oczekujący od nocy chętni zaatakowali nadjeżdżające ciężarówki z paczkami. Doszło do szarpaniny z rozdającymi paczki, interweniowała policja.

W innych punktach paczki rozdano w miarę sprawnie. Ostatecznie Hearst wydał na ten cel 7 mln dolarów. Mimo to SLA nie uwolniła Patricii. Porywacze przez 57 dni trzymali ją ze związanymi rękami i z przepaską na oczach w obitej kocami szafie. Jej podłoga miała rozmiary 2 m na 60 cm. W tym czasie wielokrotnie gwałcili ją, pozorowali egzekucję i wygłaszali ideologiczne tyrady. W końcu dziewczyna uległa terrorowi i praniu mózgu. Radio w Berkeley otrzymało taśmę z nagraniem, w którym Patricia oznajmia rodzicom, że przyłączyła się do armii feldmarszałka Cinque, a ich samych nazywa świniami. Jedna z kalifornijskich gazet zaś otrzymała fotografię panny Hearst w rewolucyjnym berecie na głowie, z pistoletem maszynowym z rękach – a wszystko na tle logo SLA, dziwacznie poskręcanej, 7-głowej kobry. Wątpliwości co do autentyczności nagrania i zdjęcia rozwiał w kwietniu 1974 roku napad na Hibernia Bank w dzielnicy Zachodzącego Słońca w San Francisco. Dowodzący nim DeFreeze rozbroił strażnika przy wejściu i kazał wszystkim klientom i obsłudze położyć się na podłodze. Patty Hearst i Kamila Hall wzięły sterroryzowanych na celowniki swoich automatów, po czym Patty Hearst i Patrycja Sołtysik odebrały kasjerom klucze, otworzyły kasy i zrabowały 10 960 dolarów. Wszystko nagrały kamery filmowe, przytomnie uruchomione przez menedżera banku. Napastnicy nie ukrywali tożsamości panny Hearst. Jedna z napastniczek, wskazując ją, zawołała do leżących na podłodze: „To jest Tania Hearst!”. Rewolucyjne imię Tania nadano w SLA nawróconej na rewolucję porwanej na cześć jednej z podwładnych Che Guevary (niedouczeni gorliwcy z SLA nie mieli pojęcia, że prawdziwa Tania, Tamara Bunke, była agentką enerdowskiej Stasi). Na koniec feldmarszałek Cinque bez powodu ostrzelał przechodniów na ulicy i ciężko zranił w brzuch dwoje z nich.

Potem były jeszcze liczne napady z bronią w ręku i niekończąca się, wielomiesięczna obława, prowadzona przez ponad 300 agentów FBI. W maju zeszłego roku FBI zaatakowało domek na południowych przedmieściach Los Angeles. Marszałek polny Cinque i jego 5 najwierniejszych pretorianów zostało zabitych. We wrześniu, po 19 miesiącach od porwania Patricii, agent FBI i policjant weszli do mieszkania przy Morse Street 625. Patricia Hearst, stojąca na środku pokoju, krzyknęła: „Nie strzelać! Idę z wami!”. W pokoju policja znalazła 6 rewolwerów i 2 strzelby śrutowe.

Oskarżenie obejmuje zarzuty rabunku z bronią w ręku i używania broni palnej do popełnienia innych, ciężkich przestępstw federalnych. Obrona pod wodzą mecenasa F. Lee Baileya od początku procesu stara się udowodnić, że Patricia Hearst padła ofiarą porwania i prania mózgu. Uciec zaś nie mogła, bo uzbrojeni prześladowcy nieustannie mieli ją na oku. Prokurator James F. Browning ma jednak w ręku mocne argumenty. Różni świadkowie zeznali, że panna Hearst wielokrotnie znajdowała się poza kontrolą kompanionów z SLA; była wtedy uzbrojona i mogła bez trudu zbiec. Na początku napadu na Hibernia Bank wypadł jej na ulicy magazynek od karabinu M1. Podniosła go i spóźniona, weszła do banku. Niejednokrotnie brała udział w aktach przemocy, np. w porwaniu należącego do Franka Suttera samochodu, działając bezwzględnie, wyraźnie z własnej inicjatywy.

Celem ustalenia stanu jej świadomości podczas przebywania w SLA sędzia Oliver Carter nakazał przeprowadzenie wielomiesięcznych badań psychiatrycznych. Nie wypadły one po myśli obrony. Sędzia Carter wstępnie orzekł, że oskarżona będzie podlegać karze do 35 lat więzienia. Oczywiście to teoria. Wszyscy, nie wyłączając oskarżenia, spodziewają się wyroku 6 lat. Komentatorzy prawni są zdania, że sędzia zastosuje tzw. Ustawę o młodocianych przestępcach, która przewiduje, że podsądni w wieku do 26 lat mogą otrzymać wyroki nie wyższe niż 6 lat więzienia i – co ważne – mogą starać się o zwolnienie warunkowe już nazajutrz po skazaniu.

Ostateczny wyrok zapadnie za chwilę. Wszyscy obecni w sali ceremonialnej wstają. Wchodzi sędzia William Horsley Orrick. Prowadzący sprawę panny Hearst sędzia Carter zmarł niedawno na zawał serca. Sędzia Orrick, który nie był na żadnej z rozpraw i nigdy nie widział Patricii Hearst, orzeka tylko w oparciu o akta sprawy. Orrick wcześniej sprawdził się jako dyrektor i menedżer opery w San Francisco, słynie z energii i pryncypialności.

Prokurator James Browning jr w końcowym wystąpieniu podtrzymuje zarzut dobrowolnego uczestnictwa porwanej w przestępczej SLA. Jego zarzuty są jednak stonowane, sam przypomina, że podsądna współpracowała z władzami. Wszyscy są zaskoczeni łagodnością wyroku, jakiego żąda prokurator – tylko 6 lat!

Obrona w swym ostatnim wystąpieniu przedstawia pannę Hearst jako ofiarę od początku do końca jej 19-miesięcznej epopei i domaga się uniewinnienia. Mecenas Albert Johnson woła z emfazą: „Wysoki Sądzie! Moja przyjaciółka Pat Hearst była terroryzowana, zastraszana, brutalnie traktowana, bita pięściami i przedmiotami. Ona była poniżana, torturowana, wyszydzana. Wysoki Sądzie! Ona dostała już dosyć!”.

Sędzia Orrick ogłasza wyrok: 7 lat więzienia! Ojcu oskarżonej szczęka opada ze zdumienia i Hearst siedzi z szeroko otwartymi ustami. Zaskoczona publiczność długą chwilę milczy. Potem zrywa się dziki gwar, który cichnie, gdy sędzia przystępuje do uzasadniania wyroku. Podkreśla, że już nie uważa jej za zagrożenie dla społeczeństwa, ale nie będzie też traktował jej jako skrzywdzonej młodocianej: „Równość prawa musi być szanowana. Odpowiednia długość kary więzienia musi być zastosowana jako odstraszenie dla innych i jako kara dla pani. Mniejsza kara pomniejszyłaby wagę pani przestępstwa”.

Opracowano na podstawie książki Włodzimierza Kalickiego „Zdarzyło się” wydanej w Krakowie 2014 roku przez wydawnictwo Znak Horyzont.