Tym razem, za sprawą W. Kalickiego przenieśmy się w czasie pod koniec II wojny światowej:

 

Minęła północ. W bunkrze pod zburzonym gmachem Kancelarii Rzeszy Adolf Hitler wzywa najwierniejszych współpracowników do swego gabinetu. 30 zebranym oznajmia, że zdecydował się popełnić samobójstwo. Nikt nie jest zaskoczony – cóż innego bowiem mógłby zrobić Hitler, gdy Rosjanie wreszcie dotrą do Kancelarii i wedrą się do jej podziemi? Führer bierze garść mosiężnych pojemników, do złudzenia przypominających karabinowe łuski z zakrętką zamiast pocisku. Wyjaśnia, że w środku znajduje się delikatna szklana ampułka z trucizną, którą należy rozgryźć i natychmiast połknąć. Goście Hitlera słuchają w milczeniu. Führer bez emocji wręcza każdemu po jednym pojemniku, tak jak dzieciom rozdaje się cukierki.

Po tym spotkaniu 2 sekretarki Hitlera: Traudl Junge i Gerda Christian, przychodzą na pogawędkę do pokoju Evy Braun.

Zgrabna, szczupła blondynka Eva Braun, pracująca w zakładzie fotograficznym Heinricha Hoffmana w Monachium, poznała starszego o 23 lata Adolfa Hitlera w roku 1929. Została jego kochanką, z czasem towarzyszką życia. Wysportowana, elegancka, uwielbiające podróże, fotografowanie i amatorskie kręcenie filmów, na żądanie Führera musiała zniknąć w jego cieniu. O jej istnieniu wiedział tylko krąg najbardziej zaufanych współpracowników Hitlera. Führer otoczył ją luksusem, kupował kosztowne stroje i prezenty, fundował wycieczki i wczasy za granicą, kupił dom w Monachium, ale Eva źle znosiła status ukrytej konkubiny. Dwukrotnie, w roku 1932 i 1935, próbowała popełnić samobójstwo. W końcu jednak pogodziła się z sytuacją. Pozostała wierna Führerowi do końca. 15 kwietnia, na dzień przed przełamaniem przez Armię Czerwoną frontu na Odrze, przyjechała z Monachium do Berlina i bez wahania została z Hitlerem w jego bunkrze.

Eva Braun przez chwilę gawędzi z sekretarkami, po czym mówi do pani Junge:

 „Założę się, że jeszcze tego wieczoru będziecie płakać”. Stenografki patrzą na siebie z przerażeniem. Zatem to już, to po to Führer rozdawał przed kwadransem ampułki z cyjankali?

Eva dostrzega ich przerażenie: „Nie, nie, to coś innego. Będziemy poruszeni tym, co się stanie, ale nie mogę niczego więcej teraz zdradzić”.

Jest jednak jeszcze jedna osoba, która już wie, że Hitler dopiero co postanowił wziąć ślub z Evą Braun. To minister propagandy, od zeszłego roku także komisarz Rzeszy ds. totalnej mobilizacji, dr Joseph Goebbels. Ślub ma być dla wszystkich gości niespodzianką, ktoś jednak musi sprowadzić urzędnika stanu cywilnego.

Goebbels staje na wysokości zadania – przypomina sobie jednego z radnych dzielnicy Pankow, odpowiedzialnego za wywóz śmieci i szkolnictwo, Waltera Wagnera. Nic lepszego nie przychodzi Goebbelsowi do głowy, ale ten mistrz propagandy uznaje partyjnego prawnika Wagnera za wystarczającą namiastkę urzędnika stanu cywilnego. Wagner został zmobilizowany do Volkssturmu i walczy gdzieś niedaleko Kancelarii z sowieckimi piechurami. Goebbels wysyła patrol esesmanów z ochrony bunkra Führera na poszukiwania 38-letniego radnego.

Sprowadzenie Wagnera musi trochę potrwać, ale Hitlerowi do ślubnej ceremonii póki co się nie spieszy. Najpierw chce się rozprawić ze szwagrem swej oblubienicy. Generał SS Hermann Fegelein, oficer łącznikowy Reichsführera SS Heinricha Himmlera przy Głównej Kwaterze Hitlera, kawalerzysta, pijak, kobieciarz, w czerwcu zeszłego roku ożenił się z siostrą Evy Braun, Gretl. Na szczytach SS plotkowano, że do tego małżeństwa popychał go sam Himmler, chcąc ulokować oddanego sobie oficera w bezpośrednim otoczeniu Hitlera. W bunkrze pod Kancelarią Rzeszy zaś pracownice sztabu Führera, w zaufaniu, ostrożnymi półsłówkami, plotkują o związkach łączących kochankę Hitlera z Fegeleinem. Eva Braun uwielbia swego szwagra, lubi z nim tańczyć i przekomarzać się. Ale przed 2 dniami Hitler stwierdził, że Fegelein zniknął z bunkra. Esesmani z załogi bunkra znaleźli go w prywatnym mieszkaniu – pijanego, w cywilnym ubraniu, z walizką pełną kosztowności. Na domiar wszystkiego do Hitlera dotarły informacje, że Fegelein jest zamieszany w zdradę Reichsführera SS Himmlera – potajemne negocjacje pokojowe za pośrednictwem szwedzkiego dyplomaty.

Los Fegeleina jest przesądzony. Ewa dowiaduje się o wszystkim od Hitlera. Ze łzami prosi, by oszczędził szwagra ze względu na jej siostrę i nienarodzone dziecko Fegeleinów. Hitler odmawia. Eva mówi posłusznie: „Jesteś Führerem”, i na tym sprawa Fegeleina między nimi się kończy.

Od północy Eva szykuje się do ślubu. Ma do dyspozycji bezcenny luksus w przepełnionych, ciasnych pomieszczeniach bunkra pod Kancelarią Rzeszy – osobistą łazienkę Hitlera. Najpierw bierze kąpiel. Starannie układa sobie fryzurę, którą zbiera złotą spinką, wkłada elegancką bieliznę. Z szafy wyjmuje ulubioną przez Hitlera sukienkę z jedwabnej czarnej tafty, rozszerzaną u dołu, z różowymi ramiączkami zwieńczonymi złotymi spinkami. Do tego wybiera czarne zamszowe pantofelki Salvatore Ferragamo na słupkowych obcasach, naszyjnik z pereł i platynowy zegarek z brylantowymi cyframi. Gdy wychodzi z pokoju, natyka się na korytarzu na obie sekretarki Führera. Traudl Junge szepce do Gerdy Christian: „Po co się tak wystroiła, po to żeby umrzeć?”.

Przed ceremonią ślubną Hitler zaprasza domowników bunkra na kolację. Przychodzą najważniejsi dygnitarze konającej III Rzeszy, Goebbels z żoną Magdą, Bormann, ale też i generałowie, oficerowie oraz pracownicy z obsługi Führera: adiutanci, oficerowie łącznikowi, sekretarki, osobista dietetyczka Hitlera. Jest dużo kanapek, w większości z wątrobianką, i mnóstwo szampana; w końcu spiżarnie bunkra przygotowane są na kilkumiesięczne oblężenie.

Do bunkra dociera odszukany na linii frontu radca Wagner. Jest przerażony perspektywą udzielenia ślubu Führerowi. Udzielanie ślubów nie było nigdy jego urzędowym obowiązkiem, na szczęście po drodze z pobliskiej linii frontu zdołał zabrać z domu dwie kartki formularza aktu małżeńskiego i przebrać się w galowy brunatny mundur partyjny z opaską Volkssturmu na ramieniu. Jeszcze większe przerażenie ogarnia Wagnera, gdy wkracza do podziemi. W bunkrze Hitlera straszliwie śmierdzi. Pod ziemią, na powierzchni ok. 700 m. kw. koczuje ponad 100 osób, dla których brakuje toalet. Personel myje się raz na kilka dni, toalety coraz częściej zapychają się. Wagner wręcz drętwieje z przerażenia, gdy Goebbels w towarzystwie Martina Bormanna przedstawia go Hitlerowi. Führer, choć ma 56 lat, wygląda jak zgrzybiały starzec. Jest mocno zgarbiony, kurtka mundurowa wisi na nim niechlujnie. Ziemista, zapadnięta twarz robi upiorne wrażenie. Hitler nie jest w stanie ukryć przed radnym Wagnerem silnego drżenia lewej ręki i lewej nogi.

Tymczasem z ustronnego pomieszczenia starej części bunkra Hitlera, tzw. bunkra przedniego, funkcjonariusz SD, Służby Bezpieczeństwa Rzeszy, wyprowadza Hermanna Fegeleina do ogrodów Kancelarii Rzeszy. Dym i kurz ograniczają widoczność do kilku metrów, co rusz eksplodują pociski sowieckiej artylerii. SD-man strzela z pistoletu w plecy Fegeleina i wraca do bezpiecznego bunkra.

Gdy wiadomość o egzekucji dociera do Hitlera, nic już nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząć uroczystości ślubne.

Hitler polecił przygotować do tej uroczystości malutką salkę do odpraw i konferencji. Na ścianach wiszą mapy sztabowe z zaznaczoną beznadziejną sytuacją na frontach. Wokół stołu ustawiono 4 krzesła: 2 dla nowożeńców, 2 dla świadków, Goebbelsa i Bormanna.

Eva Braun traci cierpliwość: „Herr Wagner, robi się późno, czy możemy zacząć ceremonię?”.

Radca Wagner drżącym głosem odczytuje dane personalne Hitlera i panny młodej. Potem czyta z kartki: „Osoby wymienione potwierdzają, że są potomkami czystych Aryjczyków, a także nie cierpią na żadne choroby nieuleczalne, które wykluczałyby zawarcie małżeństwa. Biorąc pod uwagę sytuacje wojny i szczególne okoliczności, wnioskują o zawarcie związku małżeńskiego zgodnie ze specjalnym prawem wojennym”. Głos radcy jest słabo słyszalny – huczą wentylatory, przewodami wentylacyjnymi przedostają się stłumione odgłosy wybuchów pocisków sowieckiej artylerii.

Potem radca Wagner pyta Hitlera, czy chce pojąć Evę Braun za żonę, a Evę, czy chce poślubić Adolfa Hitlera. I jeszcze tylko podpisy nowożeńców; Eva zaczyna się podpisywać jako Braun, ale po postawieniu dużego „B” skreśla je i wpisuje z dumą „Eva Hitler”. Dopięła tego, co od kilkunastu lat było ambicją jej życia. Płacze ze szczęścia. Na korytarzu sekretarkom Führera wydaje się, że i jemu szklą się oczy.

Teraz pora na przyjęcie weselne. Jest już 3.30 nad ranem. Znów są kanapki, znów z wątrobianką. I znów mnóstwo szampana. Hitler wypija łyczek tokaju. Do swej małżonki zwraca się, jak dotychczas, „fräulein Braun”, panno Braun. Gdy impreza rozkręca się, Hitler wychodzi z Traudl Junge do gabinetu i tam dyktuje jej bałamutny, chaotyczny testament polityczny. Między 5.00 a 6.00 przyjęcie kończy się. Goście idą do swoich klitek. Wiedzą, że to ostatnia noc dla Hitlera i pani Hitler.

Opracowano na podstawie książki Włodzimierza Kalickiego „Zdarzyło się” wydanej w Krakowie 2014 roku przez wydawnictwo Znak Horyzont.