Data 28 kwietnia 1945 roku przywołuje wydarzenia z Włoch, jakie działy się po zakończeniu II wojny światowej. Cytujemy za W. Kalickim:


Benito Mussolini długo nie może zasnąć na podłodze ciasnego, zaryglowanego pokoiku na piętrze urzędu celnego w Germasino. Nie ma złudzeń – to już jego koniec.

Przed 2 laty, w lipcu 1943 roku, po wylądowaniu aliantów na Sycylii dotychczas wierna Wielka Rada Faszystowska uchwaliła w stosunku do niego wotum nieufności. Duce został aresztowany i osadzony w odizolowanej górskiej samotni Gran Sasso. W brawurowej akcji uwolnili go na rozkaz Hitlera niemieccy komandosi pod dowództwem SS-Hauptsturmführera Ottona Skorzeny’ego. Mussolini utworzył potem na północy Włoch marionetkową Włoską Republikę Socjalną, której resztki właśnie rozsypują się atakowane od północy przez wojska aliantów, od wewnątrz zaś przez – w większości komunistycznych – partyzantów.

Wraz z wieloletnią kochanką Clarą Petacci Mussolini uciekał wczoraj znad jeziora Como do Szwajcarii. Przebrany za żołnierza Wehrmachtu, usiłował przemycić się w kolumnie wycofujących się w stronę Austrii Niemców. Rozpoznali go partyzanci z komunistycznej 52. Brygady im. Garibaldiego i uwięzili w urzędzie celnym w Germasino. Pochwycili też jadącą inną drogą Clarę Petacci.

O 1.30 w nocy dowódca brygady hrabia Pier Luigi Bellini delle Stellep rozkazuje przewieźć duce do miasteczka Blevio nad jeziorem Como. Aby nikt nie rozpoznał więźnia, partyzanci bandażują mu głowę. Po drodze dołączają do Mussoliniego jego kochankę. Nad jeziorem hrabia Bellini słyszy strzały zbliżających się amerykańskich czołgów. Za nic nie chce dopuścić, by 2 więźniów przejęli alianci – a tak było to zapisane w układzie rozejmowym z września 1943 roku między włoskim marsz. Pietro Badogliem i alianckim dowództwem – i wycofuje się z więźniami na północ, do farmy sympatyka komunistów Giacomo de Mario. Tam duce i Clara Petacci nad ranem idą spać w pokoju synów gospodarza.

Komunistyczni przywódcy w Mediolanie o 3.00 nad ranem wydają wyrok śmierci na dyktatora.

O 7.00 z Mediolanu wyjeżdżają na północ 2 samochody. W większym siedzi tuzin uzbrojonych komunistycznych partyzantów. Z tyłu, w czarnej lancii aprilii, prócz kierowcy jedzie 2 mężczyzn: zastępca komendanta głównego komunistycznych brygad Garibaldiego Aldo Lampredi oraz Walter Audisio, oficer łącznikowy komunistów przy alianckich władzach w Mediolanie. Audisio, w konspiracji zwany „pułkownikiem Valerio”. W kieszeni ma przepustkę wystawioną przez kpt. Daddario, oficera łącznikowego amerykańskiego wywiadu wojskowego OSS. Kpt. Daddario, odpowiedzialny w OSS za schwytanie i dostarczenie Mussoliniego przed aliancki trybunał, naiwnie wierzy, że włoscy komuniści wykonają za niego brudną robotę – pochwycą Mussoliniego i oddadzą duce w jego ręce.

Tymczasem o 11.00 Mussolini i Clara Petacci wstają z łóżka. Żona gospodarza farmy przygotowuje im proste śniadanie. Jedzą je pod okiem wyraźnie podenerwowanych komunistycznych partyzantów – w nocy czołgi amerykańskiej 1. Dywizji Pancernej zdobyły pobliskie miasteczko Como. Po śniadaniu strażnicy odprowadzają oboje więźniów do ich pokoju.

Samochody pod dowództwem Audisia przejeżdżają przez Azzano nad jeziorem Como. Farma, na której przetrzymywany jest Mussolini, leży tylko parę kilometrów na zachód, ale Audisio nie ma o tym pojęcia. O 14.20 ekspedycja wjeżdża do miejscowości Dongo nad północną częścią jeziora Como. Partyzanci 52. Brygady im. Garibaldiego, którzy wcześniej opanowali to miasteczko, są przekonani, że 4 samochodami nadjechali faszyści, chcący uwolnić Mussoliniego. Nad włoskimi partyzantami ciąży kompleks uwolnienia duce w 1943 roku z miejsca odosobnienia na Gran Sasso przez spadochroniarzy i esesmanów Skorzeny’ego. Partyzanci z Dongo otwierają ogień do ekipy Waltera Audisio. Po chwili jednak Audisio przekonuje strzelających, że jest wysłannikiem dowództwa komunistycznej partyzantki i ma za zadanie dokonać egzekucji Mussoliniego. Zastępca komisarza partyzanckiej 52. Brygady im. Garibaldiego Michele Moretti dołącza do grupy „pułkownika Valerio”, która rusza z powrotem w stronę Mezzegry, gdzie więzieni są Mussolini i Petacci.

W Mezzegrze Audisio rozkazuje kierowcy zaparkować lancię w cichej, bocznej uliczce. Lamprediemu i Morettiemu zaś poleca czekać w samochodzie na jego powrót. Sam w asyście kilku partyzantów z większego samochodu rusza do farmy de Mario. Dociera tam krótko po 16.00 Walter Audisio działa z zaskoczenia. Z pistoletem maszynowym w ręku wpada do pokoju, w którym trzymani są duce i jego kochanka. Od progu mówi Mussoliniemu, że zjawia się, by go uratować. Popędza oboje więźniów, by szybciej się ubierali, bo trzeba natychmiast wyjechać z farmy.

W oszołomionym Mussolinim kiełkuje nadzieja – może uda się jeszcze raz, deus ex machina, jak w 1943 roku w Gran Sasso, uratować głowę? Mussolini nie zadaje pytań popędzającemu go Audisio, w ogóle nie ma pojęcia, kim jest ten władczy mężczyzna z krótko przyciętym wąsikiem pod nosem, w płaszczu przepasanym czerwono-zielono-białą szarfą, z pistoletem maszynowym w ręku. Wraz z Clarą zbiega wąską, brukowaną kocimi łbami dróżką z farmy w stronę drogi. Jego kochanka, w butach na wysokim obcasie, w spódnicy, z 2 torbami w rękach i płaszczem przerzuconym przez ramię, ledwo nadąża, potyka się o kamienie. Po dojściu do zabudowań Mezzegry Audisio doprowadza oboje do niewielkiego placu. 3 wieśniaczki piorą na nim bieliznę i nie zważają na 3 obcych. Na drodze stoi zaparkowana czarna lancia aprilia. Audisio nie daje ochłonąć swoim więźniom. Wpycha ich do samochodu, Lamprediemu i Morettiemu poleca stanąć na szerokim progu nadwozia, sam zaś siada na przednim błotniku. 2 partyzantom ze swojej ekipy, Cantoniemu i Frangiemu, rozkazuje biec za samochodem i zatrzymać się po niespełna 200 m, w miejscu gdzie droga wije się gęstą serpentyną. Tam mają stanąć na posterunku i nie przepuszczać dalej nikogo.

Czarna lancia, po przejechaniu niespełna 300 m, zatrzymuje się przed ogrodzeniem Villi Belmonte. Jest pusto, na drodze nie widać nikogo. Lampredi i Moretti zeskakują z progu. Audisio, siedząc na błotniku, niedbale, przez ramię, poleca Mussoliniemu i Clarze Petacci wysiąść z samochodu. Gdy oboje stają przed murem, Audisio wyjmuje z kieszeni kartkę i odczytuje sentencję wyroku śmierci.

Petacci płacze, rzuca się na szyję duce, błaga o litość. Audisio odbezpiecza jednak pistolet maszynowy. Petacci zasłania sobą Mussoliniego. Audisio z zimną krwią celuje jej w plecy. Naciska spust. W ciszy jak makiem zasiał rozlega się metaliczny dźwięk. Niewypał. Petacci odwraca się i łapie za lufę automatu. Wściekły Audisio wyszarpuje z kieszeni pistolet, z odległości pół kroku celuje w Clarę i naciska spust. Znów rozlega się jedynie metaliczne uderzenie iglicy. Kolejny niewypał.

Audisio woła do Morettiego, by podał mu swój pistolet maszynowy. To rzadka, nietypowa broń, francuski automat MAS. Audisio długą serią zabija Clarę Petacci. Mussolini stoi pod murem w rozpiętym płaszczu i rozchełstanej marynarce. „Pułkownik Valerio” wystrzeliwuje resztę magazynka MAS w pierś duce. Mussolini osuwa się na ziemię, rzęzi. Audisio przeładowuje swój pistolet i stojąc nad konającym, wystrzeliwuje doń cały magazynek.

Po zabiciu duce „pułkownik Valerio” wskakuje do lancii i pędzi do Dongo. Tam rozkazuje, by sporą grupę schwytanych przez partyzantów, do końca wiernych Mussoliniemu faszystów ustawić na skraju bulwaru, twarzą do jeziora. Osobiście wybiera spośród nich skazańców. Obok wysokich funkcjonariuszy reżimu, w rodzaju Alessandro Pavoliniego, sekretarza partii faszystowskiej, Paola Zerbino, ministra spraw wewnętrznych, Augusto Liveraniego, ministra łączności, skazuje na śmierć także brata kochanki Mussoliniego Marcello Petacciego i Bogu ducha winnego kapitana lotnictwa Pietro Calistriego. Wszystko po to by skazańców było 15 – tylu, ilu partyzantów przed 9 miesiącami rozstrzelali nieopodal faszyści.

Marcello Petacci przeskakuje barierkę i biegnie skrajem jeziora. Partyzanci Audisio paroma seriami kładą go trupem. Potem ustawiają się za plecami skazańców i zabijają ich seriami z pistoletów maszynowych. Ciała rozstrzelanych wrzucają na żółtą ciężarówkę i wiozą do Mediolanu. Po drodze partyzanci dorzucają zwłoki Mussoliniego i Clary Petacci. W Mediolanie czeka je opluwanie, masakrowanie i zawieszenie za nogi na jednym z placów przez żądny zemsty i igrzysk tłum.

Opracowano na podstawie książki Włodzimierza Kalickiego „Zdarzyło się” wydanej w Krakowie 2014 roku przez wydawnictwo Znak Horyzont.